Alexander Degrejt Alexander Degrejt
405
BLOG

Brednie wieczorową porą...

Alexander Degrejt Alexander Degrejt Polityka Obserwuj notkę 5

„(...) nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!” - tym krótkim cytatem z kultowego filmu Stanisława Barei można streścić wczorajsze zeznania Pana Prezydenta Bronisława Komorowskiego. Bareja jest tu bardzo na miejscu, cała ta hucpa z wizytą Wysokiego Sądu w Pałacu Prezydenckim sprawiała wrażenie inscenizacji do kolejnego filmu nieżyjącego już niestety Mistrza. Zwłaszcza skleroza Pierwszego Obywatela zasługuje na tytuł bareizmu wszech czasów...

 

A'propos sklerozy. Czy to aby drobnym przypadkiem nie jest tak, że przypadłość ta wyczerpuje znamiona trwałej niezdolności do sprawowania urzędu zgodnie z art. 131 p. 2 pp 4 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej? Czy aby Zgromadzenie Narodowe nie powinno interweniować w tej sprawie?

 

Swoją drogą to też są niezłe jaja – o trwałej niezdolności do wykonywania obowiązków mają decydować posłowie i senatorowie uchwałą podjętą większością 2/3 głosów przy ustawowej liczbie zgromadzonych na sali. Przypadkowi ludzie wykonujący przypadkowe zawody będą zgodnie ze swoim widzimisię podejmować decyzję czy stan zdrowia Prezydenta pozwala mu na dalsze sprawowanie urzędu. To już nie Bareja, to David Lynch...

 

A wracając do wczorajszego dnia to zastanawia mnie jedna rzecz – jak to jest, że media głównego nurtu z całego tego cyrku z przesłuchaniem Głowy Państwa zrobiły 30 sekundową wstawkę a z sałatki Pani Poseł Pawłowicz aferę godną zamachu stanu? Niekoszerna była czy może wręcz przeciwnie, czosnku za dużo?

 

Ale czemu ja się dziwię, co tam skleroza Prezydenta i kanapka Pani Poseł, skoro ludzie z Palikociarni przechodzą do Zet... przepraszam, PeeSeLu? Bojownicy o homotolerancję i wolne ćpanie zostają przedstawicielami wsi – to jest dopiero cyrk na kółkach, albo nawet burdel. Ciekawe, czy teraz na każdej stodole załopocze tęczowa flaga a pola zamiast burakami zostaną obsiane konopiem? Indyjskim, ma się rozumieć...

 

I do tego wszystkiego towarzysz generał Czesław Kiszczach, cudownie uzdrowiony zapewne za wstawiennictwem swego zmarłego pryncypała, opowiada w wywiadzie jak to palił teczki działaczy "Solidarności" a oni teraz na niego, niewdzięcznicy, plują. Ciężko normalnemu człowiekowi ogarnąć tę naszą około polityczną rzeczywistość, na szczęście Mistrz Bareja i na to znalazł wytłumaczenie - „(...) jak sobie człowiek za dużo da w gaz, to potem nie wie, gdzie zapiął, no nie?”...

Zapraszam do księgarni

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka