Alexander Degrejt Alexander Degrejt
4350
BLOG

Taśmy Wiplera czyli rok łgarstw

Alexander Degrejt Alexander Degrejt Polityka Obserwuj notkę 126

No to mamy jasność, poseł Wipler zaatakował twarzą pięść służbową funkcjonariusza, potem nielegalnie wdychał jego służbowy gaz by wreszcie głową i plecami dokonać próby dewastacji chodnika i w końcu za pomocą tyłka złamać pałkę pani funkcjonariuszki. Pałkę służbową, ma się rozumieć. W dodatku zrobił to na ciężkiej bani, nie mogąc ustać na nogach i nie potrafiąc z gęby wydobyć ludzkiego słowa.

Takie wnioski można by wyciągnąć z narracji jaka pojawiła się na łamach niektórych mediów już po ujawnieniu filmu z zajścia pomiędzy policją a posłem Przemysławem Wiplerem. Cechuje w niej (narracji) zwłaszcza portal Gazeta.pl i stacja TVN24, zwłaszcza Jarosław Kuźniar wciąż nie mogący się pogodzić z tym, że przez rok od zdarzenia opowiadał bzdury nie z tej ziemi i brednie niestworzone. Sekunduje im w tym rzecznik policji, niektórzy politycy i część komentatorów z leminżej części internetu, dla których wystarczającym powodem skatowania człowieka jest fakt, że był pod wpływem alkoholu. Sami abstynenci zapewne, którzy nigdy nawet kapsla z piwa nie powąchali, że o użyciu mocniejszych trunków nie wspomnę.

Dobra, ja wiem. Poseł na bani w miejscu publicznym to nie jest rzecz chwalebna, ale na miły Bóg, czy to jest powód by policjanci zachowywali się wobec niego jak nabuzowani adrenaliną i koksem bandyci? Jeżeli w taki sposób ludzie z orłami w koronie na czapkach traktują posła na Sejm Rzeczypospolitej to jak zachowają się w stosunku do zwykłego szaraczka, który zbyt wiele spożył w zaprzyjaźnionej knajpie? Czy naprawdę musi być tak, że mundur daje ubranemu w niego człowiekowi nieograniczoną władzę? Czy policjant (strażnik miejski, funkcjonariusz którejś z trójliterówek, etc., etc.) stoi ponad prawem i może robić co chce a stosowne ustawy regulujące jego prawa to tylko nic nie znaczący papier?

Może to zabrzmi cynicznie, ale cieszę się, że ta przygoda spotkała posła – bo tylko dzięki temu ujrzała światło dzienne i jest szeroko komentowana co daje wreszcie szansę zrobienia generalnego porządku z nadludźmi wciąż używającymi tytułu „pan władza”. Szansa to nikła, bo zbyt wiele interesów takie sprzątanie by naruszyło, zbyt wiele układów i sitw mogłoby się rozlecieć i zbyt wiele smrodu zostałoby wypuszczonego do atmosfery a to establishmentowi byłoby wyjątkowo nie na rękę. W końcu łomot dostał co prawda poseł, ale opozycyjny i należący do jakiejś tam oszołomskiej partii...

P.S.: na koniec chciałem tylko zapytać czy ci, którzy już następnego dnia po zdarzeniu osądzili i skazali posła Wiplera dziś odszczekają publicznie swoje słowa? Czy też może nadal będą mataczyć i łgać?

Zapraszam do księgarni

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka