Czy ktoś z Was, drodzy moi mili kochani, pracuje na podstawie umowy-zlecenia i cieszy się z zarobków nieco wyższych ze względu na to, że ZUS nie ma do nich dostępu? No to zostało Wam jeszcze tylko czternaście miesięcy „Eldorada”. Posłowie w liczbie 419 uznali dziś, że musicie zostać oskładkowani.
Co to oznacza?
Po pierwsze – mniejsze pensje bo trudno wymagać od pracodawców, żeby dokładali z własnej kieszeni do pomysłów naszych umiłowanych przywódców, którzy nawet nie kryją celów tej „reformy – Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej wprost gada, że przyniesie ona 650 mln złotych dodatkowego wpływu do kasy ZUS. Jak nie wiadomo o co chodzi...
Tyle, że pracodawcom chodzi dokładnie o to samo, w końcu nie prowadzą swoich biznesów charytatywnie. Zatem po drugie – wielu (moim zdaniem ogromna większość) z zatrudnionych na umowy-zlecenia albo straci robotę, albo będzie zasuwać na czarno, albo dostanie umowy o dzieło. A że nie każdy fach można wykonywać na podstawie tych ostatnich do wyboru pozostanie Urząd Pracy oraz szara strefa.
No i tutaj mamy po trzecie wprost wynikające z po pierwszego i po drugiego – o tych sześciuset pięćdziesięciu bańkach prognozowanych przez ludzi Kosiniaka-Kamysza Zakład Utylizacji Szmalu będzie sobie mógł tylko pomarzyć. Nie zobaczy ani grosza, bo jak zwykle ustawa pozostanie tylko na papierze i będzie dobrze wyglądać w portfolio polityków chwalących się „społeczną wrażliwością.
Wrażliwość ta polega na tym, że zdejmuje się ciężko pracującym ludziom garb z pleców i od tej pory mogą się oni byczyć na garnuszku opieki społecznej czy organizacji charytatywnych dbających o wykluczonych. Od roboty są frajerzy, a zadaniem Przedstawicieli Narodu jest dbać by żaden Polak do tej ekskluzywnej grupy się nie zaliczał...
Komentarze