To są, drodzy moi mili, jaja nie z tej ziemi...
Marszałek Radek Sikorski zrobił z siebie kompletnego idiotę (który to już raz?) opowiadając banialuki o słowach Władimira Putina skierowanych do Donalda Tuska na spotkaniu, którego nie było. Czyli, że słów tych też nie było bo trudno podejrzewać kremlowskiego włodarza o gadanie do lustra i opowiadanie o tym Sikorskiemu. Zresztą, chwilę potem były już szef dyplomacji wycofał się ze wszystkiego twierdząc, że pamięć mu szwankuje i wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Znaczy ktoś komuś coś powiedział w maglu a chobieliński sołtys wyciągnął to na salony pochrzaniwszy wszystko po drodze. Wynika z tego, że drugą osobą w państwie jest plotkarz, sklerotyk i konfabulant – ratuj się kto w Boga wierzy...
Ale to wszystko to jeszcze nic...
Pani Premier Ewa Kopacz po usłyszeniu sikorskich rewelacji wzięła była i go ochrzaniła. Przyznaję bez bicia, że włosy stanęły mi dęba – szefowa rządu wzywa na dywanik marszałka Sejmu, tego jeszcze nie grali nawet w czeskim kinie. No, chyba że nie jako premier go wzywała ale jako pełniąca obowiązki szefowej partii i po partyjnej linii ten ochrzan poszedł.
Zaraz, zaraz... Czy tego już kiedyś, gdzieś nie było?
Ano tak, w czasach słusznie minionych pierwszy sekretarz przewodniej siły ustawiał wszystkich wedle wzrostu i gadał co mają robić, jak się zachowywać i kiedy się uśmiechać. Dr Ewa najwyraźniej zaczerpnęła z bogatego źródła prylowskich tradycji i postanowiła powrócić do sprawdzonych metod. Jej poprzednik tylko milicję wysyłał przeciwko antyrządowym demonstrantom, ona poszła o krok dalej zagarniając całą władzę w ręce partii.
Co będzie dalej? Stan wojenny, powrót urzędu z ul. Mysiej i hasła na każdym murze sławiące partię karmicielkę?
Najgorsze jednak jest to, że ten powrót do przeszłości odbywa się w konwencji znanej z filmów grupy Monty Pythona wymieszaną z pomysłami Mela Brooksa. Absurd goni absurd, głupota głupotę a nierealizm fantasmagorię. Czekać tylko należy aż najważniejsze twarze w partii i państwie pod batutą Ewy Kopacz odśpiewają zgodnym chórem „Always look on the bright site of life”...