Włodarze Szczecina postanowili pozbyć się ze swojego miasta dwóch pomników czczących sowiecką Krasną Armię. W tym celu zwrócili się do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa z odpowiednim wnioskiem. Niestety, Rada odmówiła tłumacząc, że... na likwidację pomników nie zgodziła się Rosja. Kropka i koniec, Rosjanie nie pozwalają to Polacy nie mogą. I to by było na tyle jeżeli chodzi o naszą suwerenność. Dodam, że żaden z pomników nie jest grobem ani miejscem szczególnej pamięci – ot po prostu dwa kamienne gnioty wychwalające zaborczą armię.
W latach 39 – 45 główna ulica w moim mieście nosiła nazwę Adolf Hitler Strasse. Po nastaniu Polski Ludowej oczywiście ją zmieniono bez pytania Niemców o zdanie – może zatem (zgodnie z logiką ROPWiM) powinniśmy ulicy przywrócić starego patrona i jeszcze przeprosić, że tak bezczelnie, bez pytania ośmieliliśmy się dokonywać zmian? Pomników postawionych przez zachodnich naszych zaborców a zburzonych po wojnie też by się trochę znalazło, może należałoby je zrekonstruować?
Że głupoty gadam? Że sytuacja jest inna, że nie można porównywać? A dlaczego niby? Faktem jest, że zarówno Niemcy jak i Rosjanie byli okupantami a ich armie szwendały się po polskiej ziemi wbrew naszej woli. Trochę się te okupacje różniły, spór trwa o to, która więcej szkód narobiła i ludzi wyrżnęła, ale nie ma to dla naszej sprawy żadnego znaczenia – skoro polskie władze pytają byłego okupanta o zgodę na usunięcie jego pomników to (zgodnie z zasadą równego traktowania podmiotów) powinny to robić względem wszystkich.
Idąc dalej tym tokiem myślenia dojdziemy do kompletnych absurdów – pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej będzie stał przy ulicy Hermana Goeringa róg Dzierżyńskiego, niedaleko placu Zbawiciela i alei Armii Krajowej. No ale dziwić to nie może, w końcu od dwudziestu pięciu lat jesteśmy wolnym krajem, co nie tak dawno hucznie, z pompą i za grube miliony obchodzili nasi ukochani, miłościwie nam panujący przedstawiciele...
Komentarze