Alexander Degrejt Alexander Degrejt
1222
BLOG

Dycha to nie kradzież?

Alexander Degrejt Alexander Degrejt Polityka Obserwuj notkę 14

Polska to kraj kompletnych absurdów i oderwanych o rzeczywistości urzędników. Im wyższy stołek, tym oderwanie większe.

Prokurator Generalny Andrzej Seremet zapowiada wniesienie projektu zmian w prawie tak, aby sprawcy kradzieży o wartości do 10 zł nie trafiali do więzienia. Ma to zapobiec na przyszłość sytuacjom takim jak ta z Koszalina, gdzie sąd skazał naczelnika więzienia płk. Krzysztofa Olkowicza za to, że ten zapłacił czterdziestozłotową grzywnę za osadzonego, chorego na schizofrenię i ubezwłasnowolnionego (powtarzam: ubezwłasnowolnionego) winnego kradzieży batonika.

Kolejne działanie pod publiczkę mające pokazać, że władza jest czujna i reaguje na problemy. Szkoda tylko, że dąży ono do jeszcze większego zepsucia prawa w naszym burdelu zwanym III RP...

Przede wszystkim człowiek ten nie powinien znaleźć się za kratą bez względu na to co ukradł – czy to był batonik, czy telewizor czy nawet jumbo-jet z lotniskowego hangaru. Sąd popełnił błąd nie dlatego, że skazał go za drobną kradzież, ale dlatego, że kompletnie zignorował chorobę i – powtarzam jeszcze raz – fakt ubezwłasnowolnienia sprawcy. I tutaj powinien pan prokurator Seremet wsadzić swoje trzy grosze proponując takie rozwiązania prawne, by ludzie chorzy byli chronieni przed działającym „na odwal się” wymiarem sprawiedliwości.

Zauważyć tutaj należy, że złodziej batonika nie został ukarany więzieniem a grzywną – nie za kradzież trafił do mamra a dlatego, że tej grzywny nie zapłacił. Czyli mamy gadanie dla gadania i postulat dla postulatu, pan Prokurator Generalny chce tak zmienić prawo by karą pozbawienia wolności nie byli karani ludzie, którzy i tak nią karani nie są.

A skutek będzie taki, że zawodowi sklepowi złodzieje zamiast brać hurtem towar w jednym miejscu rozłożą swoje łowy na raty – tu dwa piwa, tak pęto kiełbasy, gdzie indziej ćwiartka wódki. W dużym mieście wystarczy raz na tydzień obskoczyć wszystkie markety by nie musieć na zakupy spożywcze wydawać ani grosza a przy okazji urządzić niezłą balangę. No, ale skoro dycha to nie kradzież trudno mieć do nich pretensje, a pewnie i nowi adepci trudnej sztuki omijania sklepowych kas się znajdą...

P.S.: Muszę też oddać sprawiedliwość Andrzejowi Seremetowi i zaznaczyć, że oprócz powyższego idiotyzmu podjął on też konkretne działania – zamierza wystąpić do koszalińskiego sądu o udostępnienie akt sprawy płk. Olkowicza i rozważa wniesienie do Sądu Najwyższego kasacji od wyroku skazującego naczelnika więzienia za to, że jako jedyny zauważył problemy zdrowotne osadzonego i zareagował tak, jak mu na to pozwalały okoliczności.

Zapraszam do księgarni

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka