Alexander Degrejt Alexander Degrejt
4154
BLOG

Półprawdy, półkłamstwa i smoleńska zbrodnia

Alexander Degrejt Alexander Degrejt Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 89

„Jeżeli widzę trumnę prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jeżeli widzę zdjęcia wraku - tego, w którym zginęło 96 osób - i te zdjęcia są podpisane: "Materiał wyborczy Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość", to myślę, że to strasznie utrudnia jakiekolwiek jednoczenie Polaków” - powiedział był dziś na antenie radia RMF Misio Kamiński, PO-wski kandydat na eurodepa nawiązując do słynnego spotu zapraszającego na obchody czwartej rocznicy jednej największej tragedii jaka dotknęła powojenną Polskę. Może i byłbym skłonny się z nim zgodzić, bo i dla mnie wykorzystywanie katastrofy w grze wyborczej wydaje się obrzydliwe, gdyby nie jeden, całkiem drobny i mało zapewne znaczący szczegół – otóż spot ten pierwotnie nie był materiałem wyborczym, nie był sygnowany przez Komitet Wyborczy Prawa i Sprawiedliwości. Dopiero kiedy zarówno TVP i TVN nad wyraz zgodnie odmówiły jego emisji został im ponownie dostarczony jako materiał wyborczy. Pan Kamiński doskonale o tym wiedział udzielając wywiadu, dlaczego nie wspomniał? Ano dlatego, że dostrzegł doskonałą szansę uderzenia w PiS i Jarosława Kaczyńskiego, oczywiście również w ramach kampanii wyborczej, postanowił zatem uciec się do manipulacji. Jeżeli zatem ktoś „utrudnia jakiekolwiek jednoczenie Polaków” to właśnie Misio Kamiński i ludzie jemu podobni, głoszący półprawdy i półkłamstwa mające zaczernić prawdziwy obraz rzeczywistości.

Ale zostawmy pana Kamińskiego, na mnie sprawia on wrażenie człowieka gotowego sprzedać dla kariery i osobistych korzyści własną babkę. Niestety, ludzi jemu podobnych jest całe mnóstwo zarówno pośród oficjeli jak i zwykłych przeglądaczy internetowych serwisów. Proszę zerknąć na komentarze pisane przez użyszkodników głównych portali, Onetu, Gazety, Wirtualnej Polski, czy Interii. Nienawiść i podłość, szambo wylewane na głowy zmarłych nie mogących się już bronić i żywych, próbujących zachować pamięć o ofiarach i dojść prawdy o przyczynach ich śmierci – tak jednym zdaniem można opisać reakcje ludzi karmionych propagandą wlewaną im do głów. Pomyślałem sobie, że o ile bez stuprocentowej pewności i ostatecznego wyjaśnienia przyczyn katastrofy przez CAŁKOWICIE niezależny zespół śledczy nie możemy – przynajmniej publicznie – mówić o zbrodni dokonanej na pasażerach Tupolewa przez takie czy inne siły, o tyle mamy prawo bez żadnych skrupułów twierdzić, że do zbrodni doszło po katastrofie. Do zbrodni na prawdzie, na przyzwoitości, na pamięci, na zwyczajnej, ludzkiej wrażliwości i przyzwoitości. A skutki tej zbrodni – dokonanej z pełną premedytacją i w świetle reflektorów – będą dla nas odczuwalne jeszcze bardzo długo. O ile nie zawsze...

Zapraszam do księgarni

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka