Alexander Degrejt Alexander Degrejt
1099
BLOG

Aferzyści, złodzieje i idioci czyli wszystkich won!

Alexander Degrejt Alexander Degrejt Polityka Obserwuj notkę 5

Wielce niefortunnie rozpoczęła się kampania eurowyborcza dla Platformy Obywatelskiej, niefortunnie a nawet – rzec by można – zdradziecko! Otóż Jacek Protasiewicz, człowiek któremu Donald Tusk zaufał wysyłając na europejski odcinek i powierzając odpowiedzialne zadanie kierowania tąże kampanią zachłysnął się PiSowską retoryką i postanowił zawalczyć o polską politykę historyczną. „Opowiem szokującą historię. Będzie dopiero skandal na Europę, na całą Europę. Zostałem wezwany do kontroli bagażowej, do czego celnicy mają prawo, wyciągnąłem polski paszport dyplomatyczny. Musiało to wywołać wściekłość młodego funkcjonariusza, który oddał mi ten paszport i powiedział 'raus'. Zrobiłem dwa kroki w kierunku wyjścia, może to był błąd, ale moja polska dusza zawyła z wściekłości. Odwróciłem się, i zapytałem celnika: czy ty wiesz, z czym w Polsce kojarzy się słowo 'raus'. To jest jak 'heil Hitler'. Wtedy funkcjonariusz mnie pchnął. Zanim mnie uderzył, powiedziałem: 'zanim znowu użyjesz siły, jedź do dawnego obozu w Auschwitz i zobacz, do czego to prowadzi'” - mówił na antenie TVP INFO wciąż jeszcze trzęsąc się ze zdenerwowania mimo zażycia sporej dawki środka uspokajającego. Trudno się temu dziwić, wyjaśnień oczekuje od niego sam przewodniczący partii i państwa, który się podobno wściekł (po raz trzy tysiące czterysta dwudziesty ósmy) i wezwał na dywanik. A tam jak wiadomo obowiązuje postawa habacht, ewentualnie pokorna pozycja z rękami uniesionymi w geście hande hoch...

Ale to nie koniec kłopotów wiodącej siły politycznej. Anna K., platformerska radna w Myszkowie oskarżona została o fałszowanie dokumentów i wyłudzenie na ich podstawie pieniędzy z unijnego programu „Czas na zmiany”. Kiedy stanęła przed surowym okiem Wysokiego Sądu hardo spojrzała mu w twarz i oświadczyła ze stoickim spokojem: „Chciałabym zeznawać, ale moje wyjaśnienia pogrążą inne osoby” odmawiając składania wyjaśnień i motywując to niemożnością udzielania logicznych odpowiedzi. Przyznacie, drodzy moi kochani, że jest to postawa chwalebna, godna córy wielkiego narodu i jeszcze większej partii. Niestety, media są innego zdania i nawet „Gazeta Wyborcza”, zwykle niestrudzona w boju o ideologiczną czystość nie doceniła poświęcenia radnej pisząc na jej temat złośliwy paszkwil udający niułsa czyli informację. I po co? Czyżby nawet w redakcji na Czerskiej zalęgło się odchylenie kaczystowskie i do głosu doszła jakaś reakcyjna frakcja wroga partii i postępowi? Czy dziennikarze zatrudnieni w tym organie, podobno ideologicznie najczystsi z czystych, nie zdają sobie sprawy, że w ten sposób działają na korzyść sił Mordoru?

Ale dość kpin. Szef dyplomacji straszący śmiercią opozycjonistów ukraińskich, europoseł upijający się jak świnia i wyzywający od nazistów niemieckich funkcjonariuszy, premier lansujący się na pogrzebie dziecka... Śmiech jest co prawda dobrym lekarstwem na smutki i niepowodzenia oraz doskonałą bronią przeciwko durnocie, ale kiedy moczymordy, złodzieje, aferzyści i – co najgorsze – idioci mienią się reprezentantami narodu na wszystkich możliwych szczeblach to potrzeba czegoś skuteczniejszego, czegoś na miarę DDT. Na przykład wyborczej kartki, z której jednym ruchem wywalimy partie promujące takich ludzi. Całe partie, całe partyjne listy, wszystkich won (że pojadę Cejrowskim) bez ceregieli i namysłu. Niestety tylko w ten sposób możemy wyplenić patologię z polskiej polityki bo w myśl obowiązującej w naszym umęczonym kraju ordynacji wyborczej to nie ilość zgromadzonych głosów decyduje o zwycięstwie kandydata ale miejsce na liście zależne od łaski prezesa/przewodniczącego/sekretarza (niepotrzebne skreślić). A jeżeli przy okazji wytniemy człowieka uczciwego, który zabłąkał się pomiędzy karierowiczów, złodziei i inne łajzy to trudno, on zrozumie, że to nie przeciwko niemu...

Zapraszam do księgarni

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka